Gdzie wypada „beknąć”?
Jeszcze przez chwilę zostaniemy przy jedzeniu, a konkretnie przy azjatyckich realiach spożywania posiłków. Przede wszystkim musimy pamiętać o tym, że kulturowe różnice pomiędzy poszczególnymi regionami świata są naprawdę ogromne. Musimy liczyć się z tym, że nie raz i nie dwa będziemy zaskoczeni, a może nawet zszokowani.
Zapewne większość z czytelników ma świadomość, iż w niektórych kantonach Chin lub Wietnamu przysmak stanowi mięso z psów. Dla nas, wychowanych w zachodniej kulturze, traktowanie psa jako zwierzęcia ubojowego jest niewyobrażalne. Stąd wśród gości lokali serwujących psinę raczej nie uda się spotkać nikogo o białym kolorze skóry.
Miejscowi zdają sobie z tego sprawę, dlatego restauracje serwujące mięso psów są odpowiednio oznaczone i z reguły zlokalizowane na uboczu, aby nie kłuć w oczy turystów. Jednak bez względu na to, co jemy, mile widziane jest donośne „beknięcie” po posiłku. I znowu – w Europie chamstwo, brak wychowania.
W Chinach – pożądane zachowanie, z którego wynika, że smakowało i że jesteśmy syci.